Wybrane aktualności
Projekt: Miłosierdzie
Dlaczego boimy się miłości?
Jak jeść w najlepszych restauracjach i nie zbankrutować?
Idą Święta, a rodzina nie akceptuje mojego partnera/ki...
Idą Święta...każdy z nas najpewniej chciałby spędzić je w miłej, życzliwej rodzinnej atmosferze, czy jednak zawsze jest to możliwe? Czy “magia” Świąt wystarczy, by odczarować wzajemne uprzedzenia?
Z początkiem grudnia planujemy sposób w jaki w tym roku spędzimy Święta. A z kim? Gdzie? Jakie prezenty kupimy najbliższym? Niemniej jednak wśród nas są zapewne tacy, których ogarnia smutek związany z tym, że ich wybór partnera/ki nie został dobrze przyjęty wśród członków najbliższej rodziny. Presja, jaką w tej sytuacji odczuwa zarówno osoba borykająca się z tym problemem, jak i ta, którą odczuwa ów partner/ka nie sprzyjają sielankowej świątecznej atmosferze. Słodycz świątecznego makowca nie wystarczy by przełamać gorycz związaną z brakiem możliwości dzielenia się radością ze znalezienia ukochanej osoby w rodzinnym gronie przy świątecznym stole i nie tylko.
Zatem jak sobie poradzić w tej patowej sytuacji? Jak wybrnąć z impasu, kiedy po raz kolejny odbieramy telefon od mamy z zapytaniem, kiedy zjeżdżasz na Święta? Czy uświadamiać w nieskończoność, że nie zjeżdżam, a zjeżdżamy, bo nie jestem już sam(a)...?
Moja podpowiedź brzmi tak: Warto wybadać skłonność najbliższej rodziny, u której planujemy spędzić Święta do akceptacji naszego partnera/ki. Tak, jak nasze emocje, które na początku są żywe w obliczu jakiegoś ważnego wydarzenia gasną po czasie, tak być może stosunek np. rodziców do naszego partnera od czasu, kiedy się o nim/o niej dowiedzieli też się poprawił, a przynajmniej zneutralizował.
Jeśli faktycznie zależy nam na tym, by wspólnie spędzić święta, to powinniśmy zapytać naszego partnera/kę o zdanie. Wybadać, jak będzie się czuł(a) w gronie rodziny, do której niedawno wkroczył(a). Być może uda się pogodzić wasze świąteczne plany w taki sposób, że część Świąt spędzicie w gronie Waszej rodziny wraz z partnerem/ką,a drugą część Świąt u jego/jej rodziny. Pamiętajmy też o tym, aby przygotować nasze rodziny na to, że tym razem nie przyjedziemy sami. Nie wszczynajmy kłótni, gdy np. ze słuchawki usłyszymy: ”musisz nam to robić, nie możesz przyjechać sam(a)?” Nie dajmy się sprowokować. Zepsujemy sobie tym swoje nastawienie i przedświąteczny nastrój. Zakomunikujcie, czego Wam potrzeba. Czasem takim lodołamaczem w relacjach może być zakomunikowanie, że w swoim rodzinnym domu zawsze chcieliście czuć się bezpiecznie, co wiąże się z akceptacją was samych i waszych dorosłych wyborów. W tym miejscu zwrócę także uwagę na fakt, iż wasz stosunek do tego jak zachowacie się w tej trudnej relacyjnie sytuacji, może dużo powiedzieć o Was samych i o waszej umiejętności stanowienia o sobie, podejmowaniu niezależnych decyzji.
Być może te Święta będę pierwszymi, które spędzicie w większej mierze tylko ze swoim partnerem/ką… Może warto w delikatny, ale i zdecydowany sposób zakomunikować najbliższej rodzinie o swoich planach. Nie zdziwcie się, że napotkacie na nieprzychylną reakcję, nie dajcie się poczuciu winy, które lawinowo w tym momencie na Was może spłynąć. Nie robicie nic złego. Świadomie komunikujecie w pełnej empatii i szacunku formie o swojej suwerennej decyzji. Wasza decyzja może być dla waszych najbliższych zaskoczeniem. Życzę Wam, abyście i Wy ulegli zaskoczeniu pozytywnej, pełnej akceptacji reakcji swoich najbliższych. W końcu podczas Świąt cuda ponoć częściej się zdarzają...
Na koniec pragnę złożyć Wam świąteczne życzenia, by były one pełne miłości, akceptacji, autentycznych rozmów przy świątecznym stole, które rozświetlą drogi budowania wzajemnych, zdrowych i harmonijnych relacji.
Z podrowieniami
Ewelina Jasik