Wybrane aktualności
Projekt: Miłosierdzie
Dlaczego boimy się miłości?
Jak jeść w najlepszych restauracjach i nie zbankrutować?
Marta i Tomek
Dokładnie 13 lipca zauważylam pierwszy raz profil Tomka..(nie był to pierwszy chłopak, z którym sie spotkałam). Pierwsze wrażenie - super przystojny. Poźniej oczywiście przejrzałam jego cały profil i pomyslałam "naprawdę fajny facet, z zasadami..." Jednak moje wcześniejsze (niezbyt szcześliwe) historie miłosne przyczyniły sie do tego, że byłam bardzo zakompleksiona i pomyślałam, że taki Meżczyzna jak Tomek w ogóle na mnie nie spojrzy... Było jednak całkiem inaczej... 14 lipca dostałam wiadomość na @, że dostałam prezent od pewnego użytkownika. Pamietam, jak dziś, jak biło mi serce, gdy logowałam sie na portalu, marząc gdzieś po cichu, że będzie to wiadomość właśnie od NIEGO... I tak też było. Otrzymałam "piekny usmiechniety prezent" :)
To był poczatek...
Zaczeły sie najpierw długie wiadomości, poźniej smsy, aż w końcu postanowiliśy odważyć się usłyszeć... Rozmowy trwały godzinami. Moimi jedynymi planami na te wakacje była piesza pielgrzymka do Czestochowy,Tomek pracował w Berlinie. Ale wiedzieliśmy, że musimy sie zobaczyć! Korciło nas, by jak najszybciej... Postanowiliśmy jednak, że spotkamy sie w tym świętym miejscu jakim jest Jasna Góra. Uprzedziłam Tomka, że moją siostre połączyła z jej mężem właśnie Matka Boża Czestochowska, ale zażartował, że zaryzykuje ;) Rozmawialiśmy więc ten cały miesiąc telefonicznie, mailowo, aż nadszedł ten dzień....14 sierpnia, kiedy to pierwszy raz spotkaliśmy się, spojrzeliśmy sobie w oczy i.. od początku wiedzieliśmy, że to nie ostatnie nasze spotkanie ;) Czuliśmy jak Pan Bog nam błogosławi (chociażby podczas wspólnej naszej modlitwy) i nie potrafiliśmy sie rozstać... Poźniej były już kolejne spotkania, nasze wizyty u rodziców, poznawanie naszego rodzeństwa.
Dziś, powoli snujemy plany na nasz ślub, a w najbliższe wakacje zaręczyny. Jesteśmy ogromnie wdzięczni portalowi przeznaczeni.pl, gdyż dzięki niemu odnaleźlismy się i dażymy się wielkim uczuciem. Mamy świadomość tego, jak wiele mamy-mamy Siebie... I choć pochodzimy z dwóch całkiem różnych rodzin, z "dwóch światów", to nasze uczucie pokonuje każdą barierę, nawet tę "kilometrową". Teraz spotykamy sie już co tydzień, a w najbliższej przyszłości Tomek chce się przenieść do Poznania (i tu znaleźć pracę), byśmy mogli być ze sobą każdego dnia...
Wiemy, jak wielkie Szczeście nas spotkało, że mieliśmy okazję się poznać i dlatego chcemy zachęcić Was wszystkich, byście uwierzyli "w siłę Internetu" i to, że naprawde warto dać sobie szansę...