Wybrane aktualności
Projekt: Miłosierdzie
Dlaczego boimy się miłości?
Jak jeść w najlepszych restauracjach i nie zbankrutować?
Małgosia i Józef
Józef (29274):
Moi Drodzy! Chcielibyśmy złożyć świadectwo naszej wzajemnej miłości, które dla wielu z Was może być przyczyną do nadziei i ufności, wzywającej do poszukiwania swojej drugiej połówki.
Na początek chciałbym się z Wami podzielić moimi poszukiwaniami kobiety swego życia, bo były one dość burzliwe i wiele się działo. Nie należę do typu człowieka, który siedzi z założonymi rękoma, czekając aż manna sama spadnie z nieba jak Mojżeszowi na pustyni. W tej chwili mam 28 lat i do tego czasu byłem w różnych związkach (najdłuższy z nich trwał 1,5 roku). W żadnym jednak z tych związków nie czułem tego "czegoś", co mogłoby mnie ośmielić do oświadczyn i do planowania wspólnego życia. Pierwszą taką kobietą, w stosunku, do której mam całkowitą pewność jest Małgosia i pewnie zaskoczę wielu z Was, jak powiem, że oświadczyłem się Jej po miesiącu znajomości, w której widzieliśmy się tylko 4 razy. Mieszkamy od siebie 400km, więc nie było możliwości widywać się częściej.
Wszystko zaczęło się od dnia 02.12.2006r. w którym Małgosia wysłała do mnie wiadomość, a ja jeszcze wtedy nie wiedziałem, że data ta będzie datą bardzo znaczącą w moim życiu. Ona pierwsza mnie dodała do swojej listy kontaktów i tak się rozpoczęła nasza znajomość. Wkrótce Małgosia zmieniła swój status strefowy na: "Aktywny, ale nie szukam nowych znajomości". Ja się wówczas się zdziwiłem, czego ta zmiana miała dotyczyć, później okazało się, że powodem było jej zaangażowanie się w znajomość ze mną. I tak się rozpoczęła moja przygoda z kobietą marzeń. Początkowo następowały mail za mailem, następnie do tego doszły rozmowy na GG. Małgosia jest straszną gadułą i jak zacznie mówić to ciężko skończyć z nią rozmowę. Tę cechę ja odczytuję jako jej zaletę, bo uwielbiam rozmowne dziewczyny, a ona zawsze mówi bardzo mądrze i słucha się Jej z przyjemnością.
Pierwszy raz spotkaliśmy się w Krakowie po dwóch tygodniach pisana do siebie i wspólnie spędziliśmy dwa wspaniałe dni pełne radości i nieoczekiwanych sytuacji. Pierwsze wrażenie Małgosi na mój widok nie było powalające, bo myślała, że jestem wyższy, a fakt mojego niskiego wzrostu jakoś nie napawał Ją entuzjazmem, i nie ukrywała tego. Ja od razu byłem zachwycony Małgosią i już wówczas czułem do Niej coś wyjątkowego, choć nie mówiłem tego wprost, bo mogłaby to odczytać jako przejaw dziwactwa czy oszukaństwa. W końcu ciężko jest coś takiego poczuć już przy pierwszym kontakcie, choć tak jak pisałem wyżej - ja od razu tak czułem.
Dalszy rozwój znajomości odbywał się w zawrotnym tempie tzn. codzienne mailowanie i GG. Spędziliśmy wspólną wigilię w Toruniu, potem Sylwestra w Krakowie i 19.01.2007 r. zaręczyliśmy się w Toruniu i za każdym razem jest to samo w nas poczucie, że to jest ta JEDYNA, że to jest ten JEDYNY. Ludzie nam mówią, że to niepoważne zachowanie by zaręczać się nie znając człowieka, po miesiącu znajomości, po 4 tylko spotkaniach. My jednak inaczej uważamy i płyniemy całkowicie pod prąd i jesteśmy siebie pewni i naszej miłości, jaką Bóg nam zesłał. W lipcu tego roku planujemy się pobrać. Będę trudności na pewno na początku naszej nowej drogi życia, bo przecież na razie mieszkamy od siebie 400 km i trzeba będzie podjąć jakieś strategiczne decyzje dla budowania wspólnej przyszłości.
Ufamy jednak całkowicie BOGU, że skoro daje nam taką piękną miłość, to i również da nam możliwość dla należytego rozwoju naszej rodziny, która będzie całkowicie na BOGU oparta. Bóg, bowiem daje nam nie tylko cel, ale sposobność by dojść do Niego. Arcybp Zygmunt Szczęsny Feliński pisze, że: "Łaska Boża nie żąda od nas ani mądrości ani siły czy uzdolnień, ale żąda jedynie prawości i uległości i za pomocą najprostszych środków gotowa jest urzeczywistnić najwznioślejsze dzieła". Jeśli dochowamy BOGU wierności, to ON nas nie opuści. Chcemy być rodziną, która będzie pełna miłości i szczęśliwości, promieniującą na całe otoczenie i wlewającą nadzieje w serca ludzi. Bez Boga nic dobrego nie jesteśmy w stanie zbudować.
Z perspektywy czasu widzę, że poznałem Małgosię za wstawiennictwem św. Józefa, do którego zwracałem się już w dzieciństwie modlitwami dołączonymi do swojej książeczki od I Komunii Św. Myślę tak, dlatego, ponieważ Małgosia jest dokładnie taka, o jaką prosiłem św. Józefa. Odpowiada mi pod każdym względem i oboje się wzajemnie uzupełniamy. Jest przebojowa, operatywna, wygadana, elokwentna, mądra życiowo, inteligentna, zaradna, przyjacielska, wspierająca, taktowna, gustowna, bez nałogów, świetnie jeździ samochodem, dobrze wychowana, o wysokiej kulturze osobistej, uśmiechnięta, potrafiąca ugotować i zadbać o rodzinę i dom, przebiegła i chytra jak lis ale jednocześnie nieskazitelna jak gołębica, wierna, pozytywnie szalona, pieszczotliwa, czuła, z poczuciem humoru, zadbana i zawsze elegancka, ładna, zgrabna o miłej pogodnej aparycji, otwarta, szczera, ale przede wszystkim KOCHAJĄCA BOGA BARDZIEJ NIŻ SIEBIE - to jest po prostu kobieta, która jest szczytem marzeń każdego mężczyzny i tym bardzie się dziwię, że BOG zesłał Ją właśnie mnie i chce tym samym dać szanse bym budował swoje szczęście.
Życzę Wam moi Drodzy byście, chociaż w połowie mogli przeżywać coś tak pięknego jak my w tej chwili, co będzie dawać Wam całkowitą pewność, że droga, na której jest Wam dane wzrastać, dojrzewać, jest tą właściwą drogą zamierzoną dla Was od dawna w planie Bożej Opatrzności. Ja ze swego doświadczenia wiem, że im większa jest miłość, jaką Bóg nam daje, tym większe trudności i wymagania przed Nią stawia. Nas jednak te trudności nie zniechęcają, ale jeszcze bardziej brniemy do przodu pełni miłości i nadziei w sercu. Nie przeszkadza nam, że przeciwko nam są zdarzenia, ludzie posądzający o niedojrzałość czy choroby. My wiemy czyją jest zasługą, że mamy siebie i nie zamierzamy zmarnować tego daru tylko, dlatego, że ktoś chciałby nas rozdzielić czy jakoś poróżnić.
Małgosiu... kocham CIĘ i niech to wie cały świat!!!
Małgosia (35177):
O Moim Świętym Józefie chciałabym dodać, że spełnia On moje marzenia o mężczyźnie mojego życia, Jedynym i Niepowtarzalnym, który nie dość, że mu odpowiadam taka, jaka jestem w rzeczywistości (przy pierwszym kontakcie określił mnie jako pozytywnie ekscentryczną i zakręconą kobietę hihi), to jeszcze sam posiada cechy, których ja bardziej lub mniej świadomie doszukiwałam się w mężczyznach, którzy mnie interesowali.
Zahaczyłam go do swoich kontaktów w pierwszym dniu po rejestracji swojego profilu, gdyż wydał mi się niebanalny z opisu i w 100% pasowałam do wyobrażenia jego żony. Na wstępie znajomości zaimponował mi przesyłaną mi muzyką, to rodziło we mnie ciepłe myśli o obcym całkowicie człowieku, który ze mną koresponduje. Następnie zaskakiwał mnie swoją mądrością w pisanych codziennie długich mailach, wiedzą, którą jak sam mówi pochodzi z życia nie książek, więc tym bardziej wydał mi się ciekawy.
Reprezentuje sobą to, czego mi brakuje, do czego dążę, bo choć czytam dużo mądrych książek, mam niedosyt wiedzy empirycznej tzw. "mądrości życiowej", toteż bardzo dobrze mi się z nim pisało, dużo mnie uczyły jego wypowiedzi. Oczywiście zdarzały się nieporozumienia, i to mnie na początku martwiło, ale z czasem jest ich coraz mniej, a przede wszystkim, jak się posprzeczamy to szybko również się godzimy. Mój znajomy filozof twierdzi, że jak się spotka dwóch "wymądrzających" się ludzi, to będzie z tego stały rozwój i nigdy nie będzie nudy ani spowszednienia tej drugiej osoby. Czuję teraz w sercu wielkie szczęście z tego wszystkiego, co kształtowało dotąd naszą znajomość i doprowadziło do pokochania się miłością piękną i czystą, o jakiej tylko mogłam śnić. Każdy z nas wnosi sobą coś nowego i świeżego, wzajemnie się ubogacamy i uzupełniamy, ku obopólnej radości i czerpania z tego energii do życia.
Mam wspaniałego Narzeczonego, i nie wiem, czym zasłużyłam sobie na taki dar od Boga. Józef jest człowiekiem dobrym, mądrym, czułym, wrażliwym, twórczym (dostaję od niego wiersze, które pisze dla mnie tym samym wzbudzając mój zachwyt), nieprzeciętnie uduchowionym i kochającym Boga, ma duże pokłady wyobraźni i żyje ideami, które mnie fascynują. Nie wstydzi się mówić o sobie, jest odważny i bezpośredni w głoszeniu poglądów nawet za cenę utraty czegoś ważnego. Jawię się mu jako wyjątkowa kobieta, i stale mi to przypomina i pielęgnuje naszą znajomość o każdej porze dnia i do późnych godzin nocnych potrafi ze mną rozmawiać telefonicznie, nie zważając na fakt wczesnego rozpoczynania swojej pracy.
Chcę odtąd stać u jego boku, gdy będzie mnie potrzebował na drodze swojej świętości, która jest głęboko wpisana w jego egzystencję. Chcę być dla niego wsparciem i inspiracją, mając jednocześnie z tego wielką satysfakcję i poczucie spełnienia. Wiem, że rezygnując niejednokrotnie z samej siebie, odniosę sukces, bo będę dopomagać wartości najwyższej, tj. miłości na wzór miłości Chrystusa - Zwycięzcy. Odkąd znam Józefa czuję z nim bardzo silną więź, która jest ponadludzka i niewytłumaczalna, bo nie znamy się długo, a uczucie jest piękne i poparte rozważaniami z Bogiem, na temat tego, co się dzieje między nami. Stąd też nie ma we mnie żadnego lęku ani niepokoju, że postępuję nierozważnie zgadzając się wyjść za mąż. On zdaje się być zapisany w mojej duszy, i nie mnie rozumieć, dlaczego inni muszą mieć na to czas poznawania i odkrywania siebie nawzajem, dla mnie ten etap może być już elementem życia małżeńskiego. Ja z natury wiem, czego chcę, i wszystko to, czego oczekuję od ewentualnego męża, Józef zaświadcza spełniać, a zaufanie, jakim go obdarzyłam od początku znajomości może mocno zaowocować w dalszym życiu. Bo oprócz obecności Boga między nami fundamentalne znaczenie ma zaufanie i miłość, którą sobie deklarujemy wzajemnie w akcie wolnej woli.
"Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam"(Rdz 2,18 ) dlatego z wielką radością jestem dla Ciebie Józefie, i chcę Cię kochać i być Tobie wierną na wieki. Razem twórzmy piękno tego świata...
....
Witamy wszystkich Użytkowników!
Jakiś czas temu było publikowane nasze Świadectwo w bloku "Narzeczeni", w którym opowiedzieliśmy Wam historię naszego zapoznania. Niebawem przed nami szczególny dzień, w którym na zawsze już nasze losy zostaną połączone.
Z wielką radością chcielibyśmy zaprosić Was na Uroczystość zawarcia Związku Małżeńskiego, która odbędzie się dnia 07 lipca 2007r w kościele parafialnym p.w. św. Jana Kantego w Jaworznie - Niedzieliskach o godz. 18.00.
Prosimy o modlitwę w naszej intencji!
Małgosia (35177) i Józef (29274)
ps. Słowo od Józefa:
Niech żyją Przeznaczeni.pl - dziękuję, dziękuję, dziękuję!! Gdyby nie Wy, to nie poznałbym KOBIETY życia i nie miałbym w sercu tak wielkiego szczęścia, jakie mam obecnie. Wspaniale jest kochać i czuć się kochanym!
I pomyślec, że początkowo sceptycznie podchodziłem do wykupienia członkostwa w portalu Chwała BOGU, że w końcu się zdecydowałem, bo dzięki temu od dnia 2 grudnia 2006 roku, w którym poznałem Małgosię, już nic nie jest takie jak dawniej, a życie nabrało nowego, błogosławionego wymiaru. Jestem szczęśliwy!!! POZDRAWIAM wszystkich serdecznie i zachęcam do poszukiwania się nawzajem w PRZEZNACZENI.pl. ODWAGI moi DRODZY! Z Bogiem!